Ręcznie robiona okładka na zeszyty z nowej partii skór

Ręcznie robione, skórzane okładki, to już może trochę opatrzony temat postów. Ale jak o nich nie pisać, skoro niby podobne, a każda jest inna? Na finiszu syn pomagał i klocki wrzucał w kadr. Ciekawe czy z powodu wrodzonego zamiłowania do kaletnictwa, czy fotografii produktowej? Jedna fotka jeszcze z „produkcji”, bo pozowane zdjęcie środka nie wyszło.

Ta jest w pewien sposób ważna dla mnie, bo pierwsza ze skóry już zafarbowanej przez garbarnię. Zdecydowałem się, żeby kupić płat skóry w ciemnym odcieniu brązu, bo takich najwięcej robię, a w zimie ciężko coś większego farbować na dworze, bo ręce grabieją.

Od strony lica

Przechodząc do technicznych szczegółów… Skóra garbowana roślinnie z polskiej garbarni. Jak wspominałem fabrycznie barwiona. Grubość 2,5-3mm, cięta z grzbietowo-karkowej części połówki. Lico napacykowałem swoją mieszanką tłuszczowo-woskową i dokładnie wypolerowałem na połysk. Nie ma tu specjalnej filozofii. Wystarczy nałożyć wybrany specyfik na skórę i tak długo pocierać szmatką lub szczotką, aż będzie się świecił. Pewnie każdy ma swój ulubiony komercyjny lub samodzielnie przygotowany specyfik. W każdym razie ja jeszcze czasami używam balsamu i tłuszczu Palc (dobre i chyba tanie). Prawdopodobnie jak dokończę te resztki w opakowaniach, to nie będę kupował kolejnych. Moja mieszanka bardziej mi odpowiada.

Szycie i „wyposażenie”

Wstępnie wycięte i wypolerowane elementy podziurkowałem wybijakiem 7 SPI i przeszyłem czerwoną nicią Ritza Tiger 0,6mm. Gdy przyglądałem się szwom, to w myślach pochwaliłem siebie, że już nieźle opanowałem szew układający się w zygzaczek. Na całej okładce jest zaledwie kilka miejsc, w których nie zauważyłem, że przeciągając nitkę przez dziurkę pomyliłem pętelki i wyszło 2 razy w dół albo 2 razy w górę. Na pewno szyje się tak dłużej i trochę trudniej, bo bardziej trzeba się pilnować niż w przypadku wybijaków w kształcie rombów, ale efekt jest warty trudu. Jeszcze kiedyś sprawdzę, czy zgodnie z teorią dobieram właściwą grubość nici do tego rozmiaru wybijaków, ale to przemyślenia na inny post. Jak na razie takie zestawienie do większych wyrobów mi się podoba.

Okładka ma po 2 zakładki na każdej stronie, moje logo wewnątrz, a inicjały w rogu po zewnętrznej stronie. Całości dopełniają gumki do zamontowania zeszytów oraz do zamykania okładki. Na gumce zamykającej okładkę dałem kawałek skóry, na którym można zawiesić pisadło.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Shopping Cart
Verified by MonsterInsights