Kilka razy wspominałem, że zabieram się za wykonanie drobiazgów i gadżetów w celu zredukowania zapasów niewielkich fragmentów skór. Co prawda z pudełka ze ścinkami wyraźnie nie ubyło… ale kilka rzeczy już zrobiłem.
Brelok na klucze
Wyciąłem pasek o szerokości około 2cm, tak żeby pasował do karabińczyka. Karabińczyk wyciągnąłem ze smyczki dawanej jako gratis na targach/prezentacjach, do kluczy się nadają. Przy metalowej ramce pasek został zawinięty dla większej wytrzymałości. Całość złapana jednostronnym, nierdzewnym nitem. Skóra garbowana roślinnie, natłuszczona i nawoskowana na gorąco. Tak, ten fajny kolor jest tylko i wyłącznie od gorącego wosku mocno wsiąkniętego w lico. Krawędzie również zabezpieczone woskiem. Dzięki takim zabiegom pasek jest bardzo odporny na zabrudzenia i wodoodporny.
Pasek z ostatniego zdjęcia miał być czymś innym, szew poszedł krzywo od spodu i zamiast przy zegarku jest przy naszych kluczach od liczników i śmietnika.
O woskowaniu skóry domowym sposobem może zrobię kiedyś posta, tymczasem w dużym skrócie. Mój zestaw to najtańsza lutownica oporowa podpięta do zasilacza z możliwością regulacji napięcia. W lutownicy zmieniłem grot na miedziany (drut 4mm) z rozklepaną i lekko wygiętą (w łyżeczkę) końcówką, tak żeby wygodnie nabierało się wosku. Taka stacja lutownicza DIY zrobiona z rupieci znalezionych na strychu. Na pomysł wpadłem po tym, jak przypadkiem zobaczyłem Electric Creaser, fajna rzecz, ale jak miałbym to kupić, od razu poszedłbym z torbami :).
Bransoletka z plecionką
Kawałek skóry, na którym wykonałem plecionkę jest tylko natłuszczony. Krawędzie pozostawione same sobie. Nie polerowane, nie wykańczane. Taki surowy styl. Do części z plecionką przyczepiona jest część spinająca. Wykorzystałem drobne nity o średnicy 5mm do połączenia elementów oraz napę typu alfa do zapinania bransoletki na nadgarstku. Ciemne elementy są wykonane z cieńszej skóry, żeby się dobrze układało na nadgarstku. Kolor jest wynikiem farbowania i natłuszczania.
Bransoletka kanciasta
Przyznam się, że wzór odgapiłem od kogoś, nie wiem kogo, bo fotkę widziałem przeglądając jeden z serwisów z obrazkami. W każdym razie polecam również odgapianie ode mnie. Takie bransoletki to świetny sposób na zagospodarowanie drobnych kawałków skóry. Najpierw wyciąłem prostokąty o takich samych wymiarach. Praktycznie każdy z nich jest z innego kawałka skóry. Dobierałem je tylko ze względu na grubość. Lico każdego z elementów nawoskowałem (tak jak opisałem w breloku), to samo zrobiłem z krawędziami. Jak widać kolor wyrównał się. Przeszycie idzie wzdłuż całej bransoletki od spodu. Z wierzchu są tylko te „zaczepy” trzymające każde z „ogniw”. Całość zakończona napą w kolorze starego mosiądzu. Bransoletka w takim mocno zdecydowanym, żeby nie powiedzieć ostrzejszym, stylu.
Myślę, że można poeksperymentować z kształtem ogniw i sposobami ich łączenia. Np. zrobić elementy zaokrąglone lub nachodzące na siebie, czy wreszcie łączyć je nitami. Zagospodarowanie skrawków będzie równie wydajne, zasada podobna, a każda bransoletka jedyna w swoim rodzaju.