wosk pszczeli do skóry

Jak zabezpieczam surową skórę? Naturalne sposoby i moja własna receptura mieszanki

wosk pszczeli do skóry

Jak zabezpieczam surową skórę? Wybór i kolejność etapów natłuszczania i zabezpieczania skóry do moich wyrobów jest uzależniony od ich przeznaczenia i etapów produkcji. Np. czy wyrób będzie w kolorze naturalnym, czy też farbowany, czy planowane jest wykonanie tłoczeń, zabezpieczenie od strony lica środkiem na bazie akrylu itp. Często kluczowe są też preferencje użytkownika. Tam, gdzie mogę, stosuję nawet 100% środków naturalnego pochodzenia, i na nich skupię się w tym poście.

Oleje roślinne 

Zwykle stosuję mieszankę tłuszczów naturalnego pochodzenia. Części z nich używamy w kuchni lub jako kosmetyki do ciała, zgodnie z regułą, że najlepsze jest to, co można zjeść 🙂 Standardowo są to: olej kokosowy, rycynowy, oliwa z oliwek i olejek z migdałów. Olej lniany średnio się nadaje, dla mnie śmierdzi rybą, mniej lub bardziej w zależności od jakości.

Wg niektórych pasjonatów oleje spożywcze nie nadają się do skóry. Moim zdaniem to zależy od tego, co chcemy osiągnąć poprzez ich aplikację i co mamy „na stanie”, najlepiej niepotrzebnego, w domu. Stosując takie oleje rozsądnie (wiedząc, który i jak przyciemnia skórę, ile można nałożyć, żeby nie brudziło) efekty będą porównywalne ze środkami profesjonalnymi, a nie trzeba wykładać po kilkadziesiąt złotych za puszkę. No i stosujemy tylko to, co naturalne – dla mnie to ważne.

Wosk pszczeli i lanolina

Lico zwykłem zabezpieczać warstwą wosku pszczelego rozrobionego z tłuszczem roślinnym (lepiej się smaruje i wsiąka). Wosk pszczeli daje najmocniejszy efekt wodoodporności. A jeśli jest go całkiem dużo, to utwardza skórę. W średniowieczu jednym ze sposobów utwardzenia skóry było zanurzenie jej elementów w gorącym wosku. Dlatego kombinuję, jak to zrobić, żeby szybko i skutecznie napchać w lico jak najwięcej wosku. Bonusem do takiej obróbki jest delikatny, miodowy zapach.

Sposobem, który czasami stosuję na swoje wyroby, jest dodawanie olejku eterycznego do tłuszczu, którym nacieram lico. Moim zdaniem świetnie sprawdza się sandałowy, wspaniale komponuje się z naturalnym zapachem skóry. Lubię stosować ten sposób zwłaszcza na okładkach i paskach od zegarków, ponieważ te rzeczy od czasu do czasu znajdują się względnie blisko nosa (np. siedzę przy biurku i podpieram sobie głowę albo przy otwieraniu okładki, ruch przepycha powietrze znad niej w stronę twarzy).Stosunkowo nowe odkrycie, o działaniu podobnym do wosku pszczelego, to lanolina bezwodna. Jest to wosk otrzymywany przy czyszczeniu owczej wełny. Testowane na skórach roślinnych i również chromowych. Dodaje wodoodporności i nabłyszcza, ale nie wygładza tak jak wosk pszczeli, gdyż głębiej wnika. Używa się tego bardzo niewiele, wcześniej o tym nie wiedziałem i kupiłem 250g w sklepie dla artystów/plastyków. Cena, jak na wydajność, jest bardzo rozsądna. Mam tylko nadzieję, że taka ilość mi się nie przeterminuje…Ciekawą opcją jest też rozpuszczenie wosku pszczelego w innych tłuszczach. Po rozgrzaniu wosk ładnie się miesza z pozostałymi składnikami i nie tężeje już do stałego stanu skupienia. Wosk nie wytrąca się z mieszaniny, jeśli zachowa się odpowiednie proporcje. Ostatnio „ugotowałem” sobie mieszankę tych olejów co zwykle, do tego duża płaska łyżka lanoliny i kawałek wosku pszczelego (mniej więcej 30 cm^3 na 100 – 120 ml gotowej mieszanki). W najbliższym czasie poeksperymentuję jeszcze i sprawdzę, ile wosku pszczelego da się rozpuścić, zanim mikstura będzie twardniała po ostudzeniu. Na samym początku mojej przygody ze skórami wyszło mi coś, co po ostudzeniu było twardą bryłą i nie dało się tego używać…

Olej kopytkowy

W celu zmiękczenia twardej skóry (grubej, nowej lub bardzo wysuszonej starej) używam mojego najnowszego nabytku – oleju kopytkowego. Skóra jest po nim miękka w dotyku, przyjemnie elastyczna i podatna na zginanie wynikające z funkcjonalności wyrobu. Olej kopytkowy wykonany z kopyt zwierzęcych, jest więc środkiem naturalnym, praktycznie bezzapachowym i tylko nieznacznie przyciemnia kolor skóry. Jest to niewątpliwie zaletą, gdy zależy nam na jasnym kolorze bez użycia farb.

Skład mojej mieszanki woskowo – tłuszczowej

Połączenie wszystkich składników z powyższej listy to właśnie moja osobista receptura mieszanki woskowo – tłuszczowej, którą od czasu jej opracowania używam praktycznie we wszystkich produktach. Kolejne partie trochę się różnią, bo proporcje odmierzam „na oko”, by uzyskać w temperaturze pokojowej konsystencję stałą, ale miękką i łatwą do rozsmarowania. Zmienność wynika jeszcze z faktu, że za każdym razem robiąc ją dla siebie wykorzystuję to, co akurat mam dostępnego, zwłaszcza resztki dobrej jakości tłuszczów roślinnych. W ten sposób nic się nie zmarnuje, a ja mam okazję do ciągłych eksperymentów ze składem.Podstawowe składniki są jednak niezmienne:

  • wosk pszczeli

  • wosk Carnauba

  • lanolina

  • olej kopytkowy

  • olej kokosowy (zwykle rafinowany) 

  • opcjonalnie inne oleje roślinne w różnych proporcjach (stosowałem oliwę z oliwek, olej lniany, słonecznikowy, rzepakowy, ze słodkich migdałów, rycynowy)

Jeśli miałbym dać wskazówki co do proporcji, to powiedziałbym, że mniej więcej 1/3 stanowią woski stałe, 1/3 oleje płynne, 1/3 pozostałe składniki stałe (u mnie olej kokosowy i lanolina). Wszystko zależy jednak od użytych składników, więc głównym wyznacznikiem jest po prostu praktyczna w zastosowaniu konsystencja. Na przykład wosk Carnauba mocno utwardza mieszankę, więc jeśli jest w składzie, trzeba brać to pod uwagę, dodając składniki płynne. 

Jeśli nie chcesz eksperymentować, możesz kupić mieszankę w moim sklepie. Jest dostępna jako Naturalny środek do pielęgnacji skóry 50 ml

5 thoughts on “Jak zabezpieczam surową skórę? Naturalne sposoby i moja własna receptura mieszanki”

  1. Cześć. Próbowałeś może oleju rycynowego? Czytałem że sprawdza się do impregnacji butów, i jestem ciekawy efektu jak użyję go w pasku zamiast kopytkowego.

  2. Hej, miałem raz resztkę, dla eksperymentu użyłem go na małym kawałku czegoś, już nawet nie pamiętam. Skóry mi nie zepsuł, ale pewnie miałem go za mało, żeby stwierdzić czy jest fajny.

  3. Dzień dobry, tak jak rozmawialiśmy telefonicznie. Do bardzo suchej skóry polecam czysty olej kopytkowy zamiast tej mikstury.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Shopping Cart
Verified by MonsterInsights