pasek do zegarka

Po co są perforacje w pasku do zegarka?

Przez dłuższy czas nie trafiały mi się zlecenia na paski do zegarków. Jeśli jakiś robiłem, to dla siebie albo dla żony. Teraz mam coś ciekawego – bo jest ciekawe zestawienie kolorystyczne czerwonej nici na czarnej skórze, pełne przeszycie, no i perforacje, czyli styl „racing”. Pasek do zegarka z dziurkami już był, ale przy okazji wykonania tego paska zastanawiałem się, skąd pomysł na perforacje? Po co one są i skąd się wziął taki styl?

Krótka historia perforacji

Przeprowadziłem krótki „risercz”, dwa wyjaśnienia mi się spodobały, aczkolwiek nie wiem, czy są prawdziwe.

  1. Pierwsze to takie, że kierowcy wyścigowi nosili rękawiczki skórzane z charakterystycznymi dziurkami i chcieli mieć pasujące stylem paski do zegarków.
  2. Drugie to inspiracja częściami z samochodów wyścigowych, które dla obniżenia wagi miały nawiercone otwory.

Jedną z charakterystycznych postaci lat 60tych i 70tych, który lansował zegarki w stylu racing, był Steve McQueen, aktor i kierowca. Nie wiem, czy nosił te modele, które lubił, czy był związany umowami reklamowymi. W każdym razie na jego zdjęciach widać między innymi zegarek Heuer Monaco. Razem z modelem Monza należą one do moich ulubionych stylistycznie czasomierzy tego typu (niestety cenowo są jeszcze poza moim zasięgiem). Idealnie pasują do paska w stylu „racing” właśnie. Nawiasem mówiąc, to czerwone auto z bajki Auta nie przypadkowo nazywa się McQueen!

Dziurki w paskach przyjmowały przez lata swojej popularności różne kształty i wzory. Patrząc po starych katalogach, duże owalne otwory były raczej zarezerwowane do zegarków z kwadratową kopertą. Małe dziurki tego samego rozmiaru oraz perforacje przypominające te na butach typu brogue były zaś montowane do wszystkich typów kopert.

Jak to jest zrobione?

Po tym przydługim wstępie z rysem historycznym, pora na porcję skórzanych konkretów. Ten pasek składa się z dwóch warstw skóry, grubszej na wierzchu i cieńszej, która robi za podszewkę. Wszystko standardowo garbowane roślinnie. Najpierw wyciąłem potrzebne elementy, 22 mm przy kopercie, 20 mm przy klamerce, skleiłem je i wyszlifowałem krawędzie. Na tym etapie, pasek wyglądał jeszcze mało atrakcyjnie. Na zdjęciu widać, od czego wychodziłem, oraz jaki zegarek wraz ze starym paskiem miał przejść transformację.

Po wycinaniu nastał czas farbowania. Ten piękny, nie różniący się niczym od innych czarnych kolorów odcień czerni, to efekt zastosowania farby Eco Flo Waterstain Black. Lubię ją stosować tam, gdzie potrzebuję jednolitego koloru. Chociaż nie wsiąka w skórę tak fajnie jak Fiebing’s, to jest gęstsza, a to zapewnia lepszą kontrolę nad ilością farby w poszczególnych miejscach i łatwiej jest farbować jednolicie. Poza tym, rolę rozpuszczalnika tej farby pełni woda, więc nie śmierdzi tak jak Fiebing’s, a w porównaniu do Kenda Toledo* pachnie jak perfumy. Kenda Toledo używam tylko w masce z filtrem węglowym i na dworze. Jak dobrze pójdzie, to jeszcze w tym roku dostanę paczkę z nowymi kolorami Eco Flo, bo natrafiłem na kogoś, kto wyprzedawał w dobrej cenie niepotrzebne zapasy – zamówienie już jest w drodze do mnie! W styczniu mam plan na wyrób w odważnych kolorach.

Po farbowaniu paska była polerka krawędzi już na gotowo, przejechanie brzegów liniarką oraz zrobienie dziurek. Wszystkie te zabiegi chciałem zrobić, zanim przystąpię do szycia. Gdyby coś się nie udało, to lepiej robić od nowa, zanim wykona się czasochłonne przeszycie. Bezpośrednio przed wykonaniem przeszycia nałożyłem na gorąco na elementy paska grubą warstwę mieszanki woskowo – tłuszczowej o podwyższonej zawartości wosków i lanoliny, żeby utwardzić i zabezpieczyć lico nieco solidniej. To kolejny powód, dla którego przeszycie zostawiłem na potem – nie chciałem wytłuścić nici.

Wybijaki no name ok. 2,5mm i nić Amy Roke, czyli już z tych nieco droższych. Lubię te nici za ich żywe, nieco połyskujące, cukierkowe kolory. W czasie szycia wydają się nie woskowane, natomiast producent twierdzi, że używa >specjalnego< wosku, który nie jest lepki i pozwala zachować >te< kolory. Cokolwiek tam jest namieszane, to kolor jest bez porównania lepszy niż w przypadku znacznie tańszych Slam oraz Combi i, moim zdaniem, również lepszy niż w przypadku nawet nieco droższych Ritza Tiger. Chciałbym spróbować coś uszyć japońską nicią Vinymo MBT, bo z jakiegoś powodu co chwilę ją widać na amerykańskich filmikach o skórach. Myślę, że może chodzić o bardzo korzystny stosunek cena/ jakość, bo to nić maszynowa, a te są z zasady tanie. Niestety nie widziałem jej w lokalnych sklepach, a wysyłka z innego kraju zabija opłacalność takiego zakupu.

Trochę dzisiaj wpadałem w dygresje, ale… pasek fajny, prawda?

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Shopping Cart
Verified by MonsterInsights